Szary łabędź

Szary łabędź

Łabędź, Biały, Wody, Deszcz, kobieta

Odbity od niej, zerkam.

W niebo.

Chętnie wzlatuję, przefruwam między chmurami kłębiastymi, dotykam jednej. Albo szybuję ponad białymi baranami, czując nad sobą chmury pierzaste.

I tylko zabłąkany szary łabędź, który lata tak wysoko, zastygły w pozie zapomnienia ziemi, zamknął ze mną oczy. I dalej razem. Na zawsze.

Gdzieś w dole przydźwięki miast, szum kilometrów powietrza i nostalgia szarego łabędzia, co ucieka, moje serce, żeby żyć. Czasem ląduje, lecz jedynie na chwilę, by poczuć swą inność i znów się unieść w stratosferę. Widząc mnie, zapiszczał, nawet zbliżył lot, ale zawstydzony swoim głosem zanurkował jeszcze wyżej w toń niebytu.

Najwyżej spośród ptaków.

***

Tekst dedykuję Paulinie