
Tekst inspirowany piosenką „Silence and I” Alan Parsons Project
*****
Sam nie wiem, kim jestem. I kim byłem. To, co dziś odczuwam, to ciągłe falowanie. Zwisam z gałęzi wielkiego buka i kołysze się na wietrze, wykluwam się na gnieździe złożonym z patyczków pokrytym trawą i pierzem, wyrastam na polu, co go sokół po horyzont nie zmierzy, i zapadam się między ziarenka piasku, delikatnie łaskocząc ekosferę gleby.
Czy to ja, czy może już cały świat czuje? Czy tak miałem od zawsze, czy wraz z integrowaniem się ze światem przejąłem również jego czucie? Może to, o czym kiedykolwiek pomyślałem, zaległo na dnie mojej duszy i stanowi teraz fragment mnie? A może to zaraza odbiera mi fragmenty mojej prywatnej duszy i zastępuje je własnymi ochłapami tego, co widoczne na pierwszy rzut oka? A to, co prawdziwe nadal jest poza mną?
Zielona trawa trzeszczy mi w zmysłach, przekształcając się w mleko krowy, które piję nadal ze szklanej butelki? Takiego już nie sprzedają, ale codziennie przelewam je z kartonu do takiej właśnie butelki. I co rano słyszę w umyśle dzwonienie szkła, które generuje mleczarz z jednego z polskich seriali. A może to dźwięki z mojego dzieciństwa?
Mleko, kefir, serwatka, twaróg, ale tez jogurt. Wciąż czuję jego maźnięcie na nosie, które nastąpiło w momencie, gdy tak bardzo mi zależało na wyglądzie. A może Jola śmiała się z samego zdarzenia, a nie ze mnie?
Mówią, że jestem tym, co jem. Co wchłaniam. Co przyswajam. Być może też moja percepcja głęboka wszechświata nie bierze się z integracji, ale z tego, że wchłaniam wszystkiego po trochu? Nie tylko rośliny i mięso, ale i odrobiny kurzu, drobnego piasku i zwykłego wiatru połkniętego w czasie szaleńczego pędu wieczorem nad jezioro, które ugościło moje ciało chłodnym orzeźwieniem.
Leżę i myślę, że to i tak bez znaczenia, bo każdy atom ciała pochodzi z tych samych umarłych gwiazd. A skoro umarły one, to naturalną koleją rzeczy muszę umrzeć i ja. Tak czy siak, myślę sobie, że jest mi coraz lepiej nawet z tak nieprzychylną myślą. Czy to dlatego, że czuję energię całego wszechświata, który składa się z tych samych atomów co ja? Czy może dlatego, że zdałem sobie sprawę, iż to, że czuję tak dużo, nie znaczy, że tym jestem. A może ciągle mylimy jedno z drugim i dlatego chcemy więcej?
Sam nie wiem, kim jestem. I kim byłem. To, co dziś odczuwam, to ciągłe falowanie. Zwisam z miękkiego fotela i pragnę tylko niekończącego się oddechu. I uczucia, że nigdzie mi się nie spieszy.