
Tego pięknego, wiosennego dnia, gdy życie budziło się po zimie, jastrząb krążył nad świeżo upolowanym mięsem, które powoli jadł młody orzeł. Jastrząb był zbyt mały, aby zaatakować i przejąć łup, ale głód mówił, że powinien coś złowić. Co chwilę odfruwał, wściekły na swoją słabość, a potem wracał, by jeszcze raz ocenić sytuację.
W końcu zniżył lot i zobaczył w oczach młodego orła wielką słabość. Jastrząb się nie zastanawiał, podleciał blisko i… zadziobał młodego orła. Potem jadł mięso, czując się wielkim zwycięzcą.
Do dziś krąży nad łąkami i nie interesuje go już samo mięso. Teraz tylko wypatruje słabości w oczach przeciwników.
Hm, trochę podobni jesteśmy do jastrzębia. Człowiek też potrafi zadziobać, jak trafi na słabszego przeciwnika z lekiem w oczach. Szkoda tylko, że samo zadziobywanie interesuje mocniej. Smakuje bardziej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety, tak bywa. Bywa też, że ktoś jest spokojny, ale gdy mu ktoś podpadnie (subiektywnie), to tylko czeka, aby delikwenta za…ać. i tylko wypatruje słabości, bo jeśli ktoś słaby, znaczy, że łatwiej wygrać.
A i z czasem sama walka staje się ważniejsza niż wygrana.
Dzięki za komentarz.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację, ale okropne to wszystko.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, rzeczywiście czasem tak jest, że niektórym ludziom nie wystarczy tylko wygrać. Chcą zniszczyć przeciwnika. Tutaj skojarzyło mi się to z polityką. Mam wrażenie, że niektórzy jej uczestnicy postrzegają ją w kategoriach osobistej wojny na śmierć i życie, zapominając, jaka jest jej prawdziwa istota. Ale to tylko moje skrzywione spojrzenie człowieka, który za bardzo ekscytuje się życiem publicznym 😉
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Czasem im spokojniejszy z pozoru człek, tym bardziej dopuszcza się niszczenia innych. Tak to bywa.
Ja raczej nie uczestniczę w ogóle w polityce, ani życiu publicznym. Jeśli już to w sporcie, ale pasywnie raczej.
A tekst można rozumieć na wiele sposobów.
Dzięki i pozdrawiam
PolubieniePolubienie