
Cienie bossów byt nierzadki, cienie Hugo w smudze światła wyciągają słonia z czapki, która z góry im przypadła. * Prawią o dwunożnych gadach, przekonują głowy tanie, iż tradycja ich rozkłada lub – co gorsza – zmartwychwstanie. * I pomagać z piersią idą, dobro wróci po złych latach. Brzydzą się przebrzydłych brzydów z sercem, co ucieka, wraca. * A annały trzeszczą wagą, bo gryzmoły coraz nowe oczarują kontempladą, lecz o innych nie o sobie.
Chyba nie zrozumiałem, więc nie pokuszę się o interpretację. Jestem zresztą bardzo mało kumaty jeśli chodzi o wiersze. Liryka to nie mój świat. Ale od strony technicznej bardzo zgrabnie zrymowane – tyle mogę powiedzieć. Wiersz trzyma rytm.
Pozdrowienia, Antoni.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cóż, czasem pisuję bardzo proste teksty, a czasem takie jak ten. Jedne i drugie mają zarówno plusy i minusy.
Dzięki, Gabrielu i pozdrawiam
PolubieniePolubienie