
Po wielu dniach życia w pętli czasowej, która nie zamierzała się skończyć, dopóki wszystko nie będzie dobre, wreszcie się wyrwałem.
Obudziłem się wypoczęty, choć z obawami. Lecz zamiast niedoskonałości istniała tylko nieskazitelność dobroci. I tak, sąsiad był dobry, sąsiadka także, nawet mieli tabliczkę na bramie z napisem: uwaga, dobry pies. Poszedłem do pracy, i wiecie co? Też była dobra. Szef również. I lunch w przerwie. Zgorzkniała kadrowa dobrocią pałała. Po pracy poszedłem na przystanek i od razu przyjechał dobry autobus. A za kółkiem dobry kierowca ustępował wszystkim innym.
Po całym tym dniu dobroci wróciłem do domu. I byłem kurewsko zmęczony.
Co za dużo tego dobrego, to też niezdrowo.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda.
Dzięki, Gabrielu.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Wszystko się przejada, nawet wieczny upał, ale dobroć, życzliwość jest fajna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu,
i bardzo dobrze, że masz własne zdanie. Że nie wszystko, co w tekstach, bierzesz do siebie.
Zresztą de facto ja inaczej pojmuję/widzę zło i dobro. Złość wg mnie czasem jest dobra, choć tylko czasem.
Dziękuję za wizytę i słowa.
ps. Ostatnio coś nie mam sił nawet na komentowanie tekstów, nie napisałem nic od kilkunastu dni, ten tekst nie jest nowy. Postaram się zajrzeć do Ciebie na dniach.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Spokojnie, Pożyj krzątaniem się. Ja chyba przystopuję z pisaniem, nie mam specjalnie warunków. Zmieniło się odkąd w 9 m pokoiku z całym życiowym majdanem zamieszkała córka. Śliczna i dobrą skądinąd, ale .. zobaczymy
PolubieniePolubione przez 1 osoba