
Wchodzę do domu. Cisza stuka swój rytm. Kiedyś skrzypiała wspomnieniami, teraz rozbrzmiewa niewiedzą. Kiedyś wolałem to pierwsze, teraz zdecydowanie to drugie…
Tajemnica jest pełna piękna, tajemnica to wyobraźnia, mówią.
A ja powiem, że to czystość, chęć poznania, postrzeganie nieskalane. Szczególnie gdy umysł niemal całkowicie wolny. Gdy już prawie nic nie przesłania, nie zakłóca życia.
Jaka ona jest? Piękna? Może nie bardzo? Fascynująca, a może zwyczajna i swą zwyczajnością fascynująca? Jak kundelek? Niby taki nierasowy, a chyba żaden pies nie potrafi się tak cieszyć. I żaden nie jest tak prawdziwy.
Rano otwieram oczy. I wciąż nie chcę marzyć. Chcę poznać tajemnicę.